Iwona wróciła pociągiem Kolei Mazowieckich z Radomia o 19.39. W Zalesiu wsiadło dwóch pijanych facetów - z rodzinami - którzy zamiast pokazać bilety konduktorowi, zaczęli go lżyć i grozić mu. Konduktor zadzwonił po wsparcie. Iwona też wykręciła 112 i została szczegółowo wypytana przez policjantkę, który pociąg, który wagon etc. Policjantka słyszała odgłosy awantury i nawet skomentowała: "Nieźle jest!". Przez następne pół godziny nic się jednak nie stało. Żaden SOK, ani policja się nie pojawiła. W pociągu było wielu innych mężczyzn, którzy udawali, że nic się nie dzieje. Iwona zwróciła uwagę awanturującym się facetom, w rewanżu została zbluzgana, co skwitowała pogardliwym śmiechem. Być może to rozładowało nieco sytuację.
Podobną sytuację opisał Tyrmand w "Złym" - rzecz się jednak działa pół wieku temu. No i tym razem awanturnicy nikogo nie wyrzucili z pociągu. Sami wysiedli na Rakowcu. W sumie więc rzeczywiście "Nieźle jest!".Tylko, że za tydzień znów pochleją i pewnie będą wracać jakimś pociągiem, albo autobusem...
Podobną sytuację opisał Tyrmand w "Złym" - rzecz się jednak działa pół wieku temu. No i tym razem awanturnicy nikogo nie wyrzucili z pociągu. Sami wysiedli na Rakowcu. W sumie więc rzeczywiście "Nieźle jest!".Tylko, że za tydzień znów pochleją i pewnie będą wracać jakimś pociągiem, albo autobusem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz