W SŁOWIE "BLOG" SŁYCHAĆ WYRAŹNIE SZUM LANIA WODY. JEDNAK BEZ WODY NIE BYŁOBY ŻYCIA NA ZIEMI...

Trudno powiedzieć, że...

życie domagało się powstania tej książki. Chyba życie rozwiązłe autora, który problematycznym z niej dochodem pragnąłby uregulować swoje lekkomyślne długi
(Stefan Wiechecki "Znakiem tego")

wtorek, 5 lipca 2011

Skorupcja

...to jest to, co tygrysy lubią najbardziej!... Zwalczać, znaczy się. 
Zanim jednak przystąpimy - my brygada tygrysów - do tej walki, musimy Skorupcję ową rozpoznać i zlokalizować. By nie tracić siły na darmo, tylko na konkretne zamiary… 
Największa Skorupcja występuje na wyspach Galapagos. Tubylcy tamtejsi do walki z nią nie powołują komisji sejmowych - mają widać za mało posłów - tylko po prostu używają siły. Siłą tą przewracają Skorupcję na plecy i czekają, aż sama wykituje na słońcu. Cierpliwi są. Ponadto wiedzą dobrze, że żadna trucizna nic tu nie pomoże, bowiem Skorupcja żre wszystko – zielsko, mięso zwariowanych krów, oraz ser i nic jej nie szkodzi. Przekroczony termin przydatności do spożycia również nie, bo Skorupcja jest długowieczna i wszystkich nas przetrwa.
Z lewej grecka, z prawej stepowa
Nie ma jednak sensu lecieć na Galapagos, by tam walczyć z Skorupcją, bo na same bilety lotnicze uczciwy człowiek nie zarobi przez całe życie. I nie ma też takiej potrzeby, bo Skorupcję, znacznie mniejszą co prawda, można znaleźć dużo bliżej. Skorupcja grecka na przykład występuje - jak sama nazwa wskazuje - w Grecji, czyli tam gdzie zwykle. Oraz w każdym praktycznie polskim sklepie - Zwłaszcza zoologicznym. Skorupcję stepową napotkać można z kolei - wysiadając - w stepie szerokim… Którego okiem, nawet sokolim, nie zmierzysz. Również zmierzenie Skorupcji jest trudne. Bo gdy wciągnie sobie do skorupy ogon, łepetynę i łapy, to wydaje się być mniejsza niż jest w rzeczywistości. A zwłaszcza jak schowa łapę, to nic jej nie można udowodnić…
Jak komuś szkoda pieniędzy na kolej niech idzie pieszo, będzie prędzej… Przepraszam, jeszcze raz: jak komuś szkoda pieniędzy na sklepy, stepy i koleje; niechaj wie, że Skorupcja - ale taka całkiem malutka, wręcz maciupcia! - występuje też u nas w kraju, na Polesiu. Praktycznie za darmo, wystarczy tylko wypatrzyć ją i złapać. Ale trzeba się przy tym trochę upaćkać, bo jest to Skorupcja błotna. I trzeba się z tą Skorupcją niestety potem kryć - pardon! to znaczy: nie ujawniać - bo jest pod ochroną.
Poważnym zagadnieniem w walce z Skorupcją jest rozmnażanie się jej. No bo gdyby przestała się rozmnażać, to problem by się sam rozwiązał. Ale ona nie chce przestać się rozmnażać. A jak to robi?… 
W powszechnym przekonaniu odbywa się to podobnie, jak walenie jedną zaciśniętą pięścią o drugą pięść. O tak, łupu cupu!… Ale trzeba bardzo uważać, bo jak się w takiej jednej i drugiej pięści niechcący rozczapierzy palce, to wszyscy ci, którym wszystko tylko i wyłącznie z jednym się kojarzy; zarzucą nam natychmiast, że tak naprawdę chcieliśmy pokazać, jak to robią jeże!… A przecież wcale nie miało być o jeżach!…
Po co wozić billboardy do lasu?
Bo gdyby miało być o jeżach, to – lekko trawestując Kelusa Mistrza – wyszło by na pewno znów o Skomunistach…


Napisane, gdy jeszcze nie byliśmy w Unii Europejskiej. A o prezydencji, to nikt nawet nie marzył. 

1 komentarz: