W czasach, gdy regularnie nawiedzałem stadion warszawskiej
Legii, by zagrzewać do walki Kazimierza Deynę,
Tadeusza Nowaka i ich kolegów, I liga piłkarska określana bywała szumnie i nieformalnie - i nie zawsze, bo często wcale na to miano nie zasługiwała -
Ekstraklasą.Dopiero niedawno zorientowałem się - nie chodzę na mecze
bo żal mi życia i pieniędzy - że współczesna I liga to jest dawna druga. Natomiast ta pierwsza z dawnych lat, jest dziś obowiązkowo nazywana "Ekstraklasą". I ta nazwa jest gdzieś tam nawet, zarejestrowana, zastrzeżona jako tzw. "marka" - nie wolno ponoć inaczej dziennikarzom mówić i pisać o tym zjawisku.
Nie ma zmiłuj! - jest Ekstra i już!...
Najniższym szczeblem piłkarskich rozgrywek w Polsce jest obecnie
klasa C. Gdyby z obowiązującej, zarejestrowanej i zastrzeżonej nazwy dawnej Pierwszej Ligi udało się usunąć pięć literek, informacja o poziomie rozgrywek zyskałaby na przejrzystości.
E klasa przywróciła by rzeczywistość do porządku.
Natomiast "marka" nie straciła by nic.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz