
Osiemdziesiąt lat temu, 21 marca 1931 roku, Zygmunt Puławski wystartował z Pola Mokotowskiego swoim najnowszym prototypem samolotu turystycznego - amfibii P12. Miał lecieć z narzeczoną, ale w ostatniej chwili okazało się, iż ona nie może lecieć. Wobec takiego obrotu spraw, siedzenie obok pilota obciążono blokami betonowymi o wadze 80 kilogramów. Przypięto je pasami bezpieczeństwa.


Dzień był pochmurny, wiatr porywisty. Kiedy awionetka weszła w zakręt za wieżą kościoła św. Jakuba na placu Narutowicza, betonowe obciążenie wysunęło się spod pasów, przygniatając nogi pilota i drążek sterowy. Pozbawiony sterowności samolot rozbił się na skrzyżowaniu Sękocińskiej, Kaliskiej i Słupeckiej. Pilot, wybitny polski konstruktor samolotów Zygmunt Puławski, zmarł w drodze do szpitala.
Te - wstrząsające swym banałem - okoliczności dramatu ujawnił podczas oficjalnego odsłonięcia pamiątkowej tablicy Andrzej Glass, dziennikarz, historyk lotnictwa i konstruktor lotniczy.
PS. Obecne przy odsłonięciu tablicy Puławskiego przedstawicielki wydziału kultury Ochoty zostały poinformowane o niszczejącej nieopodal historycznej pokrywie studzienki telekomunikacyjnej, z inskrypcją: Polska Akcyjna Spółka Telefoniczna.

Poinformowane, skwapliwie zdokumentowały położenie i stan pokrywy.


Szanse na uratowanie zabytku rosną!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz