W średniowieczu
budynki kościelne były projektowane jako obiekty obronne, twierdze – tak twierdzę.
Twierdza czuje sens swojego istnienia, gdy jest oblegana. Bez oblężenia
marnieje. Twierdzę więc dalej, że arcybiskup Michalik w średniowieczu zrobiłby
niewąską karierę. Tylko dlaczego kurwa! - a co tam!… - zrobił ją we
współczesnej Polsce?... Opamiętałem
się: zamiast „kurwa” proszę wstawić „do cholery!”. „a co tam!…” można wtedy
wyciąć.
Zrobił, bo polski
kościół – nie mam na myśli Wspólnoty, tylko Korporację – wciąż najlepiej
odnajduje się w oblężeniu. Nie napiszę „tkwi w średniowieczu” bo wyglądałoby,
że chcę by był „postępowy”. A ja wcale nie chcę, żeby był postępowy, tylko
chciałbym, żeby był prawy i sprawiedliwy. Inaczej mówiąc, by nie był korporacją
tylko wspólnotą właśnie.
Arcybiskup, przewodniczący
Konferencji Episkopatu Polski, skompromitował się publicznie. Nie ma widać ani
za dużo własnego rozumu, ani też – co gorsza na tak eksponowanym stanowisku! –
kompetentnych i krytycznych, także wobec szefa, doradców. To mnie, jako
katolika, boli.
Jeszcze bardziej mnie
wkurza jednak – jako sympatyka prawicy - że niektóre prawicowe media – konkretnie
mam na myśli „W sieci” - próbują bronić tej kompromitującej wypowiedzi, publikując
coś takiego: „Przewodniczący Episkopatu
Polski bardzo słusznie zwrócił uwagę na drugie dno problemu pedofilii, o czym
niewielu ma odwagę mówić. Kto tego nie rozumie albo jest całkowicie oderwany od
rzeczywistości albo ma inny cel w ciągłym piętnowaniu każdego posunięcia
Kościoła”.
Albo więc jestem
oderwany od rzeczywistości, albo mam inny cel w ciągłym piętnowaniu każdego
posunięcia Kościoła, ale po prostu tego nie rozumiem.
Możecie mnie
odsądzać od czci i wiary – katolickiej! – ale naprawdę nie rozumiem.
Pamiętam natomiast,
że w średniowieczu nie było tygodników. Więc tego też nie rozumiem.
Wyraźnie rozum mi szwankuje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz